GDYNIA POGÓRZE

Relacja ks. Macieja:

Minęliśmy samochodem wiadukt kolejowy. Usłyszałem żartobliwie od ks. Tadeusza – proboszcza tutejszej parafii: Proszę ojca, wjechaliśmy w trzecią strefę klimatyczną.  A że w każdym żarcie jest kawałek prawdy, miałem się o tym przekonać za parę minut. Tym razem nie był to kawałek prawdy, lecz gorzka rzeczywistość. Ten rejon Gdyni zasługuje na miano bez perspektywicznego dla jego mieszkańców. Dwa niewielkie sklepy spożywcze. Żadnych dyskontów. Żadnych centrów handlowych. Żadnych szkół. Jedynie górujące ponad tą szarą rzeczywistością dwa kominy „Elektrociepłowni Gdynia”. Dosłownie u jej podnóża dwa parterowe baraki: jeden z nich to kościół, drugi – plebania. Tudzież garaż, niewielki parking dla samochodów i dwa rzędy niezadaszonych ławek, które służą parafianom w bardziej pogodne dni do uczestnictwa we Mszach Św., jako że sama świątynia nie pomieści wewnątrz więcej niż 150 wiernych. W tak „ekstremalnie” miejskich warunkach od 24 lat duszpasterzuje w tej parafii dwóch kapłanów, skazanych na własną inwencję twórczą, która ograniczona jest zupełnie nieprzewidywalną sytuacją prawną parceli na której znajduje się cały „kompleks” duszpasterski. Podziwu godna jest – mimo tak niesprzyjających okoliczności – wewnętrzna pogoda ducha i przekonanie posługujących razem od początków istnienia tej parafii księży. Byłby jednak w wielkim błędzie ten kto by myślał, że lud wierny zniechęcony okolicznościami zupełnie zobojętniał wobec zaistniałych potrzeb. Świątynia jest skromna, ale zadbana. Szczupłość miejsca (zakrystia, kościół), którym dysponują duszpasterze i wierni nie przeszkadza w utrzymaniu godnego podziwu porządku. Wszystko ma tu swoje logiczne i przemyślane miejsce. W takiej atmosferze przeżyliśmy rozpoczynające się w III Niedzielę Wielkiego Postu rekolekcje wielkopostne. Uwaga i uśmiech uczestniczących w rekolekcjach parafian oraz pełna zdrowego poczucia humoru postawa ks. Tadeusza i Ks. Adriana, świadczą o tym, że jest to – jak zawsze podkreślał w mojej obecności na wesoło Ks. Tadeusz, proboszcz: parafia – ojcze – rzymsko-katolicka! Można by tylko sobie życzyć, aby kościół rzymsko-katolicki w Polsce umiał w tak umiejętny sposób łączyć skromność z bogactwem ducha i wspólnoty serc ludzkich.

Maciej K. CM – misjonarz

Korzystając z tej witryny, zgadzasz się zaakceptować naszą Politykę Prywatności i Politykę Cookies